Na biskupiźnie ziemia od zawsze była najwyższą wartością, a praca na niej stanowiła sens życia wszystkich gospodarzy.Tylko na nielicznych zdjęciach zostały utrwalone codzienne zajęcia. W natłoku obowiązków nikt nie myślał o pozowaniu do zdjęć.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8fGKgEFu4LoVVUedvm8CIkKJfhnIjmf-SZNeg_1MI5hRKRFtDVDMA4NBYq2ByePLpUHJ1pG-I_l89hF2D2ur8RxqBA2gt9aRb_jEvkxImT89YhsnXSJ7w_0nu9KwArNW4VyhR1m_QeAtz/s320/skanuj0009b.jpg)
Sztobowe koła wozów Glurów pełne ziemniaków toczą się drogą na Hubach
Kocioł parowy (lokomobila) napędza młocarnię. Zdjęcie wykonane prawdopodobnie na polu w Pijanowicach
Goście z miasta chcieli zakosztować żniwnej pracy (na pierwszym planie). Z tyłu Franciszka Andrzejewska
W niedziele można było odpoczywać jadąc np. na majówkę. Zdjęcie wykonane prawdopodobnie w Sułkowicach, jednakże dwie dziewczyny na zdjęciu to Franciszka i Maria Andrzejewskie z Żychlewa
Chwile odpoczynku można także spędzić na ławeczce z sąsiadem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz